Było mi niemiło, kiedy wpadłam z wizytą do przyjaciółki z równoległej klasy na długiej przerwie i zostałam poniekąd przegnana stamtąd zaraz po tym, jak się przysiadłam. Nie chodziło nawet o to, że byłam gościem niechcianym, otóż ona wraz z paroma innymi dziewczynami słuchały muzyki. Muzyka była definitywnie nie w moim stylu, za dużo krzyczenia, za dużo hałasu, za mało melodyjności, a gdy to obwieściłam, subtelnie zasugerowały, bym se spadała z moim kpopem.
Excuse me.
Ja jestem doprawdy przewrażliwiona, gdy w grę wchodzi muzyka i nie lubię, gdy ktoś ogranicza mój gust do jednego gatunku i to tego, który bardziej służy mi za podkład przy odkurzaniu niż cokolwiek innego, podczas gdy jestem tak blisko słuchania wszystkiego jak to tylko możliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz