28 listopada 2012

zUo

Miałam prowadzić blogaska systematycznie, ale nieistniejącej widowni to nie przeszkadza, jak sądzę. Przecież jest nieistniejąca.
Podjęłam sie własnie poważnego zadania, czyli Ograniczenia Internetów. Zadanie iście karkołomne,ale na szczęście znalazłam coś, co może mi znacznie ułatwić zadanie: czytam "Efekt Lucyfera".Książka jest to straszna, ale równie strasznie wciągająca, aczkolwiek obawiam się, że gorszej książki na czas chandry wybrać nie mogłam, albowiem popadam nią głębiej, im głębiej zaczytuję się w to, co profesor Zimbardo wypisuje. Mam nadzieję, że po takiej lekturze stanę się lepszym człowiekiem albo co.