28 listopada 2012

zUo

Miałam prowadzić blogaska systematycznie, ale nieistniejącej widowni to nie przeszkadza, jak sądzę. Przecież jest nieistniejąca.
Podjęłam sie własnie poważnego zadania, czyli Ograniczenia Internetów. Zadanie iście karkołomne,ale na szczęście znalazłam coś, co może mi znacznie ułatwić zadanie: czytam "Efekt Lucyfera".Książka jest to straszna, ale równie strasznie wciągająca, aczkolwiek obawiam się, że gorszej książki na czas chandry wybrać nie mogłam, albowiem popadam nią głębiej, im głębiej zaczytuję się w to, co profesor Zimbardo wypisuje. Mam nadzieję, że po takiej lekturze stanę się lepszym człowiekiem albo co.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A jednak, ktoś to czyta... :)

Jula pisze...

Też czytam, ale mi się komciać nie chce, leń

Ziutencja pisze...

A to ci z Was łobuzy, Ziu wątpi w cel pisaniny, a czytelniki cicho siedzą? :c
Wstyd! :B

Anonimowy pisze...

Czytamy i czekamy na ujawnienie Mistera Blogaska :3

Ziutencja pisze...

A to się Pan Anonim (podpis pls) nie dowie niczego tutaj, Mister Blogaska trzyma się swojego blogaska, jeśli coś się pojawi, to tylko tam.

Anika pisze...

Ziu, przecież urok nieistniejącej widowni polega na tym, iż wszyscy myślą, że jej nie ma, soooł... :3