To debiut Lee Hi, finalistki "K-Pop star" czegoś na kształt koreańskiego "Idola" czy innego X-Factora:
A to zalety wideło:
- Lee Hi robi wszystko, by stać się kolejną moją ulubioną koreańską wokalistką-idolką zaraz po Hyorin, Taeyeon i Bom (kolejność przypadkowa). Jest doprawdy cudowna.
- Lee Hi ma strasznie specyficzną manierę - wygląda ni to na zblazowaną, ni to na znudzoną, ni to na skrepowaną kamerą czy nieśmiałą - ot zagadka. Świat podzielił się na dwa obozy - ludzi, którym marzy się Lee Hi wyrażająca trochę więcej emocji i tych, którzy uznają to za jej unikatowy urok osobisty. Ja, należę do drugiej grupy, choć moja opinia się nie liczy, albowiem wietrzę zbiasowanie.
- Lee HI jest kolejną idolką, która nie ma ciała mogącego jej zapewnić miejsce w szeregach SNSD. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych typów figury - drobna góra i znacznie bardziej masywny dół.
- Lee Hi jest niska. Niskie dziewczyny uważam za ładniejsze, są słodsze, a gdy mają fav ziutową figurę - wyglądają milusio i mięciutko.
- Lee Hi nie ma twarzy, która zapewniłaby jej miejsce na zestawieniu typowych koreańskich piękności -ale jest śliczna.
- Lee Hi to świetny pseudonim artystyczny dla kogoś, kto tak naprawdę nazywa się Lee Ha Yi.
- Lee Hi dostała od YG świetną piosenkę, podczas gdy pozostałe finalistki dostały kolejno balladę i balladę (swoją drogą, czemu Jimin, zwyciężczynię programu wrzucono do duetu, a Baek Ah Yeon zajęła trzecie miejsce i dostała solo?), a ponieważ ciężko się przebić z balladą, szczególnie balladą od JYP (nie mają tam ręki do ballad, oj nie) raczej nie można liczyć na błyskawiczny rozkwit kariery. Co innego moja nowa ulubienica - singiel już zaliczył all kill i zupełnie się nie dziwię, to świetna, bardzo stylowa, oryginalna jak na standardy k-popu piosenka. I świetnie pasuje do głosu Lee Hi.
- Lee Hi.
A teraz wady:
- Lee Hi ma szesnaście lat i robi karierę. Ja mam siedemnaście i nie umiem się przygotować do olimpiady z łaciny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz